fbpx

Jedzenie na poprawę nastroju?

 

https://news.uga.edu/parenting-intervention-can-result-in-lower-bmis/

 

Czekolada jest dobra na wszystko. WHO zdecydowanie powinna zmienić zalecenia żywieniowe i wpisać lody jako pełnowartościowy posiłek. Znam kilkoro dzieci, które by ta wiadomość niezwykle ucieszyła. Dorosłych też.

Ale na poważnie –  są badania pokazujące, że rodzice mają jednak wpływ na to, czy ich dziecko będzie otyłe i czy będzie zmagać z konsekwencjami tego w przyszłości.

Ale nie tylko o kilogramy chodzi. Po jedzenie sięgamy w celu regulacji emocji. Jeśli jest źle, smutno, frustrująco, ponad siły – jemy coś smacznego. Należy się, kalorie nie są ważne. Wartości odżywcze też nie.

A gdyby pomyśleć, że podobnie postępują rodzice bardzo małych dzieci? Opiekując się maluchami, niemowlętami nawet, mamy do czynienia w bardzo żywymi i pierwotnymi emocjami. Nie jest łatwe, bywa ponad siły, bywa frustrujące. Czasami rodzicowi jest też źle, kiedy widzi swoje dziecko cierpiące. Im jest ono młodsze, tym trudniej. I dziecku, i rodzicowi. Może można się zastanowić, czy czasami karmienie piersią nie jest tym momentem, kiedy dziecko dowiaduje się, że jeśli coś czuje, jeśli ma jakąś trudność (np. z zaśnięciem lub uspokojeniem się),  dostanie pierś, czasem natychmiast i zawsze? Dowiaduje się więc, że emocje są nie do wytrzymania. I że żeby sobie z nimi poradzić potrzebna jest matka. Ono samo takich możliwości nie ma.

Jasne, że trudno znaleźć moment, kiedy dziecko zbliża się lub przekroczyło próg frustracji i kiedy trzeba mu pomóc. Jedząc z piersi czy butelki dziecko też dosłownie i symbolicznie odwraca się do świata plecami. Może odpocząć. Może skupić się na sobie, na relacji z osobą karmiącą. Rzecz w tym, czy czasami jednak nie jest też tak, że pierś jest dobra na wszystko tak samo jak czekolada? Czy nie jest zamiast?